Trzy doby zajęło kryminalnym ze Słupska rozwikłanie niezwykle brutalnego rozboju, do którego doszło po południu we czwartek 17 lipca w Stanięcinie. Wieczorem do drzwi 70-letniego mieszkańca wsi zapukało czterech bardzo młodych mężczyzn. Pod pozorem wskazania drogi do pobliskiego Redzikowa, wyprowadzili na jezdnie życzliwego im gospodarza. Tam brutalnie go zaatakowali. Zaczęli go bić i kopać po całym ciele. Leżącego na ziemi mężczyznę skrępowali przygotowaną taśmą klejącą, po czym w takim stanie zepchnęli do pobliskiego rowu. Sprawcy, z kieszeni staruszka ukradli kluczyki od jego samochodu (Renault Clio), a następnie obrabowali dom. Ukradli dokumenty, karty kredytowe i 500 złotych. Planowali odjechać „renówką”, jednak okazało się, że auto ma ukryty wyłącznik. Żeby wymusić na staruszku sposób uruchomienia skradzionego samochodu, wrócili do niego i zaczęli go dusić kablem od żelazka. Mężczyzna tracił przytomność kilkakrotnie. Kiedy przekazał bandytom żądane informacje „stał się niepotrzebny” i wtedy jeden ze sprawców zadał mu osiem ciosów nożem. Bandyci sądząc, że mężczyzna nie żyje zepchnęli go do rowu i przykryli gałęziami, a następnie odjechali samochodem pokrzywdzonego.
Ranny staruszek po odzyskaniu przytomności zdołał zawiadomić pogotowie i policję. Funkcjonariusze natychmiast rozpoczęli poszukiwania bandytów. Namierzyli ich kryjówki. Błyskawiczna obława pozwoliła zatrzymać dwóch mężczyzn w jednej z altanek ogrodowych w Kusowie. Trzeciego zatrzymali w jego domu, a ostatni wpadł w jednej z miejscowości koło Kartuz, gdzie się ukrywał. Policjanci odzyskali praktycznie cały skradziony łup.
Wszyscy przestępcy są mieszkańcami Kusowa, najmłodszy ma ukończone 15 lat. Dwóch kolejnych 16 i 19 lat, a najstarszy 24 lata. Z uwagi na charakter sprawy policja będzie wnioskować, aby dwaj nieletni odpowiadali jak dorośli. Za te przestępstwa grozi im kara do dożywocia włącznie. (jas) |