Słupscy kryminalni po raz kolejny udowodnili, że nie opłaca się zgłaszać fikcyjnych przestępstw. W czerwcu słupszczanka powiadomiła Policję o kradzieży jej samochodu VW Golf. Pojazd wartości 35 tysięcy złotych stał na parkingu przy ulicy Dmowskiego w Słupsku. W czasie kiedy słupszczanka robiła zakupy w pobliskim sklepie - trwało to około 30 minut - samochodów został skradziony. Policjanci pracujący nad tą sprawą zaczęli ustalać okoliczności kradzieży. Mieli pewne wątpliwości czy faktycznie do niej doszło. Policyjny „nos” ich nie zawiódł. Z czasem byli już pewni, że ta kradzież jest fikcyjna. Ustalili, że zgłoszenie miało na celu wyłudzenie odszkodowania. Samochód był ubezpieczony. Przed powiadomieniem policji pojazd został pocięty na złom. Pomysłodawca całego procederu - syn właścicielki - funkcjonariuszom przyznał się do wszystkiego. (jas) |