Ten serwis wykorzystuje pliki cookies. Korzystanie z witryny oznacza
zgodę na ich zapis lub odczyt wg ustawień przeglądarki.

X Zamknij


 

ISSN 1897-2284

 
 
 
  Spis treści
:. Aktualności
:. Kultura
:. Sport
:. Felietony
:. Nasze rozmowy
:. Kronika policyjna
Redakcja
:. Kontakt e-mail
Partnerzy:
 
Wpadka za wpadką i gadka za gadką2006-07-11  10:42:08
Kategoria: Felietony Marek Olżyński

Nadzieje, jak bańki mydlane, pękają jedna za drugą. Po ostatnim (nie)rządzie SLD oczekiwałem sporych zmian. Z końcowych wyników wyborów mam prawo przypuszczać, że społeczeństwo naszego kraju myślało podobnie. Miałem nadzieję na szybkie i sprawne działania i sprawowania władzy opartej na fundamentach demokratycznych przemian wpisanych w program wyborczy PiS jako prawo i sprawiedliwość.

Po ostatnich (nie)rządach jakie nam zafundował Sojusz Lewicy Demokratycznej (każdemu przestępcy z SLD do wyroku dodałbym z 5 lat za wprowadzanie tym „demokratycznym” sloganem w błąd) wydawało się tym, co poszli do urn – mnie również, że gorzej już być nie może(!).

Nie przypuszczałem, że do „koryta” dopuszczeni zostaną skorumpowani, jak za poprzednich ekip, kolesie i krewni krewnych oraz jacyś kolejni swoi. Nie przypuszczałem, choć były sygnały, że może dojść do głosu powiedzonko TERAZ KURWA MY. Taką możliwość odrzucałem.

Jednak to co miało i ma nadal miejsce, od dołów samych począwszy, gdzie jak się okazuje w szeregach PiS znajdujemy skorumpowanych hochsztaplerów ułożonych dobrze z sitwami kast esbeckich i starymi strukturami PZPR, to włos na głowie się jeży i nie tylko... Przykładów aż nadto.

Jednak „mistrzowskich” zagrań na samej górze nie tłumaczy nic i nic nie może tłumaczyć.

Bowiem jak wytłumaczyć wpadkę za wpadką szefa kancelarii prezydenta Andrzeja Urbańskiego? Nie ma takiego wytłumaczenia, albowiem tu nie da się podciągnąć pod definicję „politycznej prowokacji”.

„Wpadka” z odznaczeniem Jaruzelskiego, krótka pamięć w/s udziału w aferze wspólnika Nawrata prominentnego działacza SLD i dowolność interpretacji zapisów ustawy na własny użytek, żywo przypomina niedawne metody tłumaczenia używane przez Cimoszewicza. Jakiej jeszcze wykładni prawnej trzeba użyć aby nie była to tylko kolejna gadka za gadką?

Sam kontakt i znajomości z działaczami sławetnego SLD powinien z urzędu wykluczyć udział w szeregach PiS, a o otoczeniu prezydenta już nawet nie wspomnę.

Wpadka za wpadką i gadka za gadką; ukazują nam obraz w kolorach czarnym i białym. Pokazują jak na szaro zostają wrabiani ci, którzy oddali swój mandat, tym którzy obiecywali, że poprzedni stan głębokiej partyjnej patologii zostanie wreszcie zmieniony.

Jak spojrzę w dół, to nie chce mi się patrzeć w górę. Na dole, od Starogardu po Olkusz, wszędzie to samo: I tu i tam, i gdzie indziej też, siedzą przestępcy w białych kołnierzykach i dawni aktywiści PZPR, którzy sprytnie schowali się za szyldem PiS.

Kiedy patrzę na te „doły” kręci się w głowie, a w górę nie mam ochoty już dłużej patrzeć. Tak, to się nazywa zwątpienie. Ile musi się wydarzyć aby zmienić ten stan? Jeśli A. Urbański czuje się całkowicie niewinny to ja wręcz przeciwnie; czuję się winnym tego, że on nadal widnieje jako prezes firmy, która jest umoczona. Czuję się winny, że nie wyrejestrowałem pana Urbańskiego z KRS i teraz on – niewinne biedaczysko – z powodu mojego zaniedbanie narażony jest na takie przykrości.

PiS to nie ocean, sam się nie oczyści, to muszą zrobić jego prominentni działacze. Czego od nich oczekuję, abym mógł przestać wątpić.

Marek Olżyński
Starogard Gd. 2006–06–02


 

  © 2005-2015 Wszelkie prawa zastrzeżone   statystyki www stat.pl